Tajlandia - Bangkok drugi raz 9 pazdziernik 2007 wtorek






I o to znowu znalezlismy sie w Bangkoku, tym razem tylko na 2 dni. Postanowilismy sie wybrac na wodny targ, wycieczka miala kosztowac 250 batow od osoby i zaczynala sie o 7 rano. Po przyjezdzie na miejsce wsadzono nas w lodke tzw. dlugo-ogonowa, nazwa pochodzi od sruby, ktora znajdusie sie na konca dlugiego draga zanurzonego w wodzie. Po 15 minutach jazdy taka lodzia ja mialam serdecznie dosyc, przez caly czas wydawalo mi sie ze lodz sie przechyli i wpadniemy do wody. Na poczatku oczywiscie jakis chlopak zrobil nam szybko zdjecie na ktorym musielismy miec oboje bardzo niewyrazne miny bo wszystko odbywalo sie w takim tempie, ze zaspani nie wiedzielismy co sie dzieje. Poplynelismy do punktu gdzie zaczynal sie targ i powiedziano nam, ze jak chcemy go ogladac z lodzi to musimy doplacic kolejne 150 batow od osoby, czyli kolejne oszukanstwo bo mialo byc w cenie. Zadowolilismy sie spacerem i obserwacja targujacych ludzi. Cala targowla odbywa sie wzdluz kanalow wodnych, towar sprzedawany jest prosto z lodzi przewaznie sa to warzywa i owoce, ale rowniez jedzenie przygotowywane na miejscu. Bardzo to wszystko kolorowo wyglada, lodki sa bardzo male i wazkie w calosci zaladowane towarem, a na koncu siedzi jakas starsza pani w kapeluszu ze skrzyzowanymi nogami i sprzedaje podplywajac do lodzi pelnych turystow. Na koncu imprezy znajomy chlopak wreczyl nam zrobione wczesniej zdjecie na plastikowym talerzyku, jak zobaczylismy nasze przerazone miny, otwarte geby i wybaluszone oczy odechcialo nam sie zakupu.
Mamy pierwsze straty, ja zapomnialam zabrac z autobusu specjalny bidon do odkazania wody, ktory wszedzie wozimy, a w hotelu ktos nam ukradl latarke i dwa komplety nowiuskich skladanych sztucow. Wszystko firmy Kathmandu kupione w Sydney.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Swietne zdjecia i opisy. Musicie zrobic z tego ksiazke!.Pozdrawiam Monika

Popularne posty