Tajlandia - Phi Phi 11 pazdziernika 2007 czwartek










Wczoraj znowu przyjechalismy na Krabi czyli poludnie Tajlandii, ktore musielismy opuscic wczesniej z powodu zeba Janusza, a tak w ogole zab ma sie dobrze zostal zaleczony 3 dni temu w Bangkoku. Prosto z Krabi poplynelismy na wyspe Phi Phi.
Podroz promem, ktora zajela nam okolo 1.5 godziny byla nawet znosna obawialismy sie, ze bedzie kolysac w zwiazku z czym Kasia znowu musialaby polknac kolejna tabletke na chorobe lokomocyjna, swoja droga podziwiam jej upor i samozaparcie kazdy z nas wie jak odechciewa sie wszystkiego gdy jest nam niedobrze, a Kasia znosi wszystko w imie podrozowania.
Sama wyspa okazala sie niestety niezwykle skomercjalizowana a co za tym idzie drozsza niz Bangkok! Po godzinie poszukiwania przyzwoitego lokum okazalo sie, ze bedziemy musieli wydac 400 batow nasz limit 300 batow zostal powaznie naruszony ale tansze pokoje, ktore widzielismy byly na prawde paskudne. Jedzenie rowniez w cenie lacznie z butelka wody, ktora dla miejscowego kosztuje 6 batow a dla nas 10. Centrum wyspy to kilka uliczek ze sklepami, restauracjami i nocnymi klubami. Najciekawszy wynalazek na Phi Phi to pakiet na impreze czyli wiaderko plastikowe (wielkosc zalezy od ceny) z wodka, whisky, przepitka i lodem za darmo.Na Phi Phi nie ma samochodow, ani motorow sa za to wozki uzywane do transportu. Ogolne wrazenie jest takie, ze wyspa ta jest w ciaglej rozbudowie gruz, kupy piasku i robotnicy na kazdym kroku. Dla przypomnienia dodam, ze to wlasnie tutaj w 2004 w Boze Narodzenie olbrzymia fala tsunami zalala cala wyspe pozbawiajac zycia kilkadziesiat osob- turystow jak i miejscowych. Tak na prawde to chyba nikt do konca nie wie ile osob zginelo. Na malutkim trudnym do odszukania pomniku upamietniajacym te tragedie znajduje sie okolo setki nazwisk. Ogarnela nas chwila zadumy i smutku to musiala byc straszna tragedia.
Nastepny dzien to pol-dniowy rejs po okolicznych plazach a w tym slynna Maya Beach gdzie krecono film z Leonardem DiCaprio The Beach czyli Plaza. Mielismy okazje snurkowac kilka razy jak rozniez poplywac na kajaku w sumie poza kilkoma malymi wpadkami takimi jak zamiast obiecanego obiadu w (cenie wycieczki) dostalismy po kanapce z tunczykiem wycieczka byla nawet niezla lecz niezwykle meczaca. Glownie za sprawa calej grupy turystow z Izraela, ktorzy zachowywali sie bardzo glosno, a na dodatek byla wsrod nich para jakis przyglupow. Ona chodzila w te i nazad po drabinie na gorny pokladzik, a on za nia. Reszte dnia spedzilismy wiec leniuchujac i wieczorem popijajac drinki w knajpce na plazy.
Dzien trzeci spedzilismy na ogladaniu najciekawszych miejsc na wyspie w tym dwoch punktow widokowych na wyskokosci 183 metrow npm, ktore sa miejscem ewakuacyjnym w razie kolejnego tsunami. Mozna tu podziwac wschod i zachod slonca. Wspinaczka na gore w tym klimacie okazala sie szczegolnie wyczerpujaca, ale wynagrodzila nam to piekna panorama wyspy.

Komentarze

mj pisze…
Jestem pod wrażeniem nie tylko zdjęć, ale przede wszyskim opisów miejsc, które odwiedzacie!!Paulinka razem ze mną śledzi Wasze przygody!I jeszcze jedno - Kasiu! - wyglądasz jak prawdziwa australijska turystka - blada skóra, przewiewne stroje, brakuje tylko parasolki przeciwsłanecznej!Nie róbcie zbyt długich przerw w relacjach, bo juz nie możemy się doczekac zastępnych zdjęć!

Madzia

Popularne posty