Tajlandia - Krabi 28 wrzesien poniedzialek

Byla to jak dotychczas najgorsza podroz. Pierwszy etap z Georgetown do granicy Malezyjsko – Tajaskiej jechalismy minibusem z najniewygodniejszymi siedzenieami na swiecie. Na granicy male problemy, stojac w kolejce do okienka z para Anglikow postanowilismy zmienic kolejke na inna jak sie wydawalo krotsza. Jak sie pozniej okazalo nie dosc, ze kolejka to poruszala sie znacznie wolniej to nasze dokumeny przewozowe (z firmy, z ktora jechalismy) powedrowaly do innego celnika, (przynajmniej tak nam sie pozniej wydawalo). Po krotkich wyjasnieniach wreszcie jako ostatni zostalismy wpuszczeni do Tajlandii.
Drugi etap to podroz juz w Tajlandii rowniez minibusem z kiepska klimatyzacja i harkajacym co jakis czas przez okno kierowca ze nie wspomne dziwny sposob prowadzenia przez niego samochodu, ktory polegal na naciskaniu gazu w odstepach 2 do 4 sekund w czasie jazdy?! Nie wiem byc moze chcial oszczedzic na paliwie ale bylo to niezwykle denerwujace. Kasia nie miala takich problemow, po zazyciu tableki na chorobe lokomocyjna, ktore kupilismy jeszcze w Kuala Lupmur byla doslownie nieprzytomna i nie przezywala tego koszmaru podrozy tak jak ja.
W koncu dotarlismy do miasteczka o nazwie Krabi gdzie na okolicznych plazach krecono film pod tytulem “Plaza” z Leonardem DiCaprio. My spedzilsimy tuaj tym razem tylko jedna noc z powodu mojeg zeba musimy czym predzej dostac sie Bangkoku. Kasia tak jak w Surabai w Indonezi zasnela zaraz po przyjezdzie do hotelu (skutek uboczyny tabletki, ktora zazyla wczesnej) a ja wybralem sie na krotki spacer po okolicy. Akurat przy ulicy, na ktorej mieszkalismy odbywal sie nocny market i tutaj po raz pierwszy w zyciu zobaczylem na wlasne oczy smazone na glebokim oleju biale robaki i koniki polne, ktore sa zjadane jako smakolyk, takie male co nieco do chrupania! Jeszcze kilka lat temu pewnie bym sprobowal jak smakuja te specjaly ale w tej chwili po prostu nie moge... a do tego ten okropny zapach!

Komentarze

Popularne posty