Laos - Luang Prabang 17 listopad sobota















Spokojne ulice z przepiekna zabudowa, proste chodniki po ktorych mozna spacerowac bez obawy, ze czlowiek zlamie noge, (w Indonezi niektore krawezniki maja po 40 cm wykokosci a chodnik jezeli jest wyglad jak ser szwajcarski )to pierwsze wrazenia z miejscowosci Luang Prabang w Laosie. Otoczone z jednej strony rzeka Mekong, ktora swe zrodla ma 5tysiecy kilometrow dalej, daleko w Tybecie, z drugiej strony gorami, cale miasteczko wpisane jest na liste UNESCO. Urzekla nas jego atmosfera i cos o czym marzylismy przez caly pobyt w Wietnamie czyli wspaniale jedzenie.

Wszedzie pelne smacznych bagietek i roznego rodzaju domowych ciast, zajadamy sie tez yogurtami domowej roboty. Codziennie na kolacje chodzimy na vegetarianskie jedzenie, ktore podaja tu na ulicy w formie bufetu, koszt calego talerza wyladowanego pysznymi warzywami to tylko 5000 kipow czyli 0.50 centow. Nasz dzien polega glownie na spaniu i zajadaniu sie, staramy sie zregenerowac sily po ostatnich kilku tygodniach spedzonych w Wietnamie blogie lenistwo jest teraz naszym glownym zajeciem.

Najwieksza atrakcja tutaj sa mnisi, wychodza oni codziennie o 5 rano ze wszystkich swiatyn i zbieraja jedzenie do specjalnych waz. Tradycyjnie powinno sie siedziec na macie i kazdemu z mnichow wsypac odrobine ryzu luz wrzucic jakis owoc.

Komentarze

Popularne posty